Andrzej Piaseczny to postać znana całej Polsce, starym i młodym. Każdy chyba słyszał jego hity, najpierw z zespołem Mafia, Imię deszczu nucili wszyscy. W 1998 roku „Piasek” postanowił rozpocząć solową karierę. Z tego okresu jego twórczości możecie kojarzyć takie utwory jak „Śniadanie do łóżka” czy „Chodź, przytul, przebacz”.
Coming out „Piaska”
Mimo, że fani artysty od dłuższego czasu podejrzewali, że muzyk jest homoseksualistą, nigdy oficjalnie tego nie potwierdził, zawsze unikał odpowiedzi na to jedno pytanie. W tym roku obchodzi 50. urodziny i to właśnie z tej okazji wydał płytę „50/50”. To właśnie piosenka z tej płyty pt. „Miłość” była początkiem jego wyznania, śpiewa w niej o miłości do drugiego mężczyzny.
W końcu żyje w zgodzie z samym sobą?
Sam Andrzej Piaseczny przyznał, że przez lata nie czuł potrzeby mówić o tym światu i sprawnie oddzielał życie prywatne od zawodowego. Jednak obecna sytuacja polityczna niejako zmusiła go do otworzenia się na świat. Jest to niemal smutne, bo przez lata musiał ukrywać swoją orientację, mówił o „miłościach”, o „osobach”, zawsze starał się omijać temat.
Bał się kłopotów finansowych?
Fani jednak nie do końca wierzą, że Andrzej Piaseczny nie bał się wyjścia z szafy. Sam muzyk utrzymuje, że wcześniej nie czuł takiej potrzeby. Jednak wiele osób uważa, że muzyk bał się o swoje finanse, nie wiedział jak fani zareagują na jego wyznanie.
Ciepłe przyjęcie
Fani przyjęli obwieszczenie „Piaska” z ogromem ciepła i zrozumienia. Pojawiły się nawet komentarze o tym, że od razu wygląda na szczęśliwszego i bardziej pogodnego. Możemy sobie tylko wyobrażać jak wielkie znaczenie miało to dla artysty. Jak dobrze wiemy w tych czasach jeszcze nie każdy może pozwolić sobie na taką szczerość. Młodzi ludzie, każdego dnia są wyśmiewani i atakowani ze względu na swoją orientację. Dlatego właśnie „wyjście z szafy” tak ważnego na polskiej scenie muzycznej artysty, na pewno podniosło ich nieco na duchu.